wtorek, 22 marca 2016

OnePlus 2 - wrażenia po zakupie telefonu

A teraz coś z zupełnie innej beczki. 
Postanowiłem zabawić się w redaktora recenzującego telefon.

Jako, że udało mi się zabić na śmierć mój dotychczasowy telefon, zmuszony zostałem do zakupu kolejnego. Byłem tak zadowolony z Xperii Z2, że stała się dla mnie pewnego rodzaju wykładnikiem jakości. Wadą Sony była całkowicie szklana obudowa, która powodowała że telefon ześlizgiwał się z miejsc w które go odkładałem. Raz zsunął się z półki w łazience, raz z kolana a to, co go finalnie dobiło było upadkiem z krawędzi wanny na podłogę. Poza tym wad nie dostrzegłem.
Szukając nowego telefonu chciałem, żeby nie był gorszy od Z2 i żeby miał dwa sloty SIM. Padło na OnePlus 2. 
Cena w UK to ¼ nowej Sony Z5 czy Samsunga S6. A więc bardzo atrakcyjna. Zamówiłem w czwartek rano, w piątek przed południem miałem telefon w ręku. Najnowszą i najbogatszą wersję (64GB pamięci).
Pierwsze wrażenie – bardzo ładnie zapakowany, wysokiej jakości opakowanie, instrukcja w środku, dwie ładowarki (europejska i angielska) i ładny, niełamiący się kabel USB-C.
Kabel ten od razu uznałem za wadę telefonu – standard dość wczesny jeszcze i ciężko będzie podpiąć się z ładowaniem do czyjejś ładowarki do czasu aż się nie upowszechni. Poza tym fajne jest to, że jest symetryczny, czyli nie trzeba uważać, którą stroną wtyka się to do telefonu czy kompa, no i szybkość transferu danych znacznie lepsza niż przy tradycyjnych kablach.
Telefon dobrze wykonany, pewnie siedzi w dłoni, cieniutki, przyciski w wygodnych miejscach. W telefonie, pod antypoślizgową pokrywą tylnej ścianki kryje się szufladka na karty SIM. I tu ździwko. Sloty na karty SIM są wyłącznie dla kart typu „nano”. A ja ani jednej takowej nie posiadałem. Nie doczytałem detalu w specyfikacji – moja wina. Ale to znowu jest coś, co wybiega w przyszłość ze standaryzacją i na chwilę obecną był to dla mnie dodatkowy kłopot związany z wymianą/docinaniem kart.
Telefon po wystartowaniu zachwycił jakością obrazu i szybkością działania. 4GB ramu, 64GB wbudowanej pamięci i 8 rdzeni procek to więcej niż potrzebuję. Ustawienia kart SIM – prościzna i wystarczająca ilość opcji aby móc tak dobrać wykorzystanie dwóch SIM’ów żeby „był pan zadowolony”.
Oxyges OS – czyli Android Lollipop z nakładką jest uproszczony do koniecznego minimum i śmiga aż miło. Żadnych lagów, zwisów, restartów. Wszystkie aplikacje, których używałem w Z2 zainstalowały się i działają bez problemów. W porównaniu z Z2 razi trochę uboga szata graficzna. Jednak Xperia cieszyła oko w trakcie użytkowania. Ale to zbędny bajer. Chinole postawili na wydajność i praktyczność.
Wbudowana aplikacja do obsługi kamerki jest również prosta i daje mało możliwości konfiguracji ale za to jakość zdjęć powala. 21MP Sony może się schować wobec 13MP 1+2 a to głównie za sprawą optyki i laserowego pomiaru ostrości. No miód z benzyną! Dodatkowo kamerka nagrywa filmiki w timelapse oraz może nagrać do 120 klatek/s przy rozdziałce fullHD co daje fajne efekty slow motion.
Wbudowane głośniki grają głośno, donośnie i wyraźnie. Problem jest jednak taki, że oba mieszczą się u dołu telefonu więc jeśli ogląda się film w pozycji horyzontalnej, nie ma efetku stereo i przestrzenność dźwięku jest wyraźnie ograniczona.
Jakość dźwięku ze słuchawek zewnętrznych – ciut gorsza niż w Sony. Można pobawić się equalizerem ale dla mnie to pudrowanie syfa i już wolę mieć ten ciut gorszy dźwięk niż irytować się na sztucznie wyciągane tony z equalizera.
Za to dźwięk podczas rozmowy, ze słuchawki wbudowanej – najwyższa półka. Bez uwag.
Bateria – znowu gorzej niż w Xperii ale pełen dzień normalnego użytkowania z bólem wytrzymuje. Ale dla porównania, firmowy Samsung przy znacznie mniejszym obciążeniu daje radę maksymalnie do 17-ej. Więc mogło być gorzej.
Dzięki kabelkowi USB-C bateria ładuje się bardzo szybko i w zasadzie po pół godziny ma się do dyspozycji ponad 50% mocy ładując od zera.
Wadą poprzedniego modelu 1+ było jego przegrzewanie się. Tutaj zostało to ewidentnie naprawione. Przy standardowej zabawie procek nie przekracza 35 stopni i w zasadzie nie zauważyłem, żeby kiedykolwiek skoczył powyżej tego wskazania.
Nigdy w życiu nie użyłem NFC. Znaczy, nie, kłamię. Próbowałem użyć ale mi nie poszło i olałem. W związku z tym jest to dla mnie opcja, której zupełnie nie potrzebuję. Warto jednak wspomnieć, że telefon ten jest tego drobiazgu pozbawiony. Dla tych, którzy używają nagminnie, będzie to dużym „nie” dla tego modelu.
Za to na plus muszę wymienić świetnie działający skaner linii papilarnych. Działa błyskawicznie. W zasadzie jak normalny włącznik telefonu. Przytyka się palec i telefon odblokowany. Świetnie.
Świetne jest też to, czego nie miała Xperia, a mianowicie możliwość definiowania użytkowników z uprawnieniami. Można logować się do systemu jak w komputerze, co jest wygodne jeśli chce się dać komuś zadzwonić albo pogooglać bez możliwości podglądu zawartości prywatnej telefonu.
System też obsługuje tzw. Gesty – czyli, na przykład: kiedy na wyłączonym ekranie na rysujemy „V” włączy się latarka, a kiedy „O” włączy kamera itd.

Podsumowując – mimo niewielkich wad, świetny zakup. Telefon jest szybki, stabilny, czytelny, dobrze leżący w dłoni. A już jeśli chodzi o relację jakości do ceny – 5 gwiazdek. Po prostu bomba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz