Dwa tygodnie
mijają. Powoli mogę powiedzieć, że mam już jakiś rytm funkcjonowania i zaczynam
się tu odnajdować.
Pogoda dzisiaj
daje do wiwatu. Temperatura nie jest specjalnie wysoka ale wilgotność powietrza
jak w tropikach. Ciężko zaczerpnąć powietrza i poci się człowiek jak cholera.
Bez żadnego wysiłku, bez ruchu nawet. Można stać w cieniu a mimo to leje się.
Po wczorajszej
burzy emailowej między dużymi bosami z Ovivo i Hyundaya dzisiaj rano była
bardzo gęsta atmosfera. Poszedłem jednak na rozmowę do Koreańca i użyłem swojego
uroku osobistego i politycznej gadki aby to rozładować i się udało. Nabrał się
naiwniak jak młody karp na chlebek.
Zupełnie
przypadkowo okazało się, że kupiłem sobie zajebiste okulary przeciwsłoneczne na
budowę. Pomijając ogólną jakość szkieł, która jest bardzo dobra, okulary nadają
się do spawania gazowego bo mają bardzo silne fitlry UV. Nie muszę spawać ale
asystuję spawaczy i moim oczom nie dzieje się zupełnie nic w tych szkiełkach.
Dzisiaj moje
Helmuty gadały z jednym z Pakistańskich inżynierów i zeszło na temat życia w
Europie, takie tam sraty taty. No i Pakis spytał, skąd jest Adam bo słyszał, że mówię po niemiecku, a oni
– Adam jest Niemcem. Jak my :-)
Ja tylko
nieśmiało dodałem – Adam chciałby żyć w Niemczech, jak Wy.
A Peter na to –
Nie, nie Adam. Właśnie takich Niemców jak Ty nam potrzeba najbardziej. Kochających
ojczyznę i chcących dla niej pracować.
Wiedzą skubani
jak wziąć pod włos germanofila jak ja :-)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz