wtorek, 22 marca 2016

13.01.2016

Odszedł mój kolega, z którym przez 5 lat pracowałem w parze. 8 lat starszy ode mnie.

Nie mogłem spać. Zbychu mi siedział we łbie. Jak to tak? Pyk i nie ma? Trudno mi w to uwierzyć. Trzymaliśmy się na tym Butlinsie razem i choć nieraz mieliśmy ochotę się pozabijać to jednak więcej nas łączyło niż dzieliło. Myślę, że w jakiś sposób byliśmy do siebie podobni i dlatego tak sobie wzajemnie działaliśmy na nerwy. Dziś już go nie ma. I nie będzie. Dziwne to.

Jakoś po 2-ej w nocy jeszcze kusiłem, potem zasnąłem. Po 5-ej obudziły mnie na krótko wycia a o 6.15 wyrwał budzik totalnie nieprzytomnego.

Nowy Bond – Żadna rewelacja ale też nie powiem, że jakaś szmira. Nie jest już tak beznadziejny jak pierwszy z Craigiem ale to już nie jest Bond, jakiego lubiliśmy. To jest współczesne kino akcji z wszystkimi jego prawami. Coraz więcej nawiązań historycznych, uwikłań z poprzednich części. Trzeba więc śledzić je po kolei żeby wiedzieć o co chodzi. Kiedyś można było obejrzeć przypadkową część i zawsze stanowiła ona zamkniętą całość. Jak zwykle doskonały Christoph Waltz (Hans Landa z Bękartów wojny). Reszta, przeciętna.

A chałwa wczoraj znowu przeorała mi kichy. Na szczęście zjadłem mniej i szybciej zareagowałem zjadając ostatnią pigułkę ale teraz mam pewność, że to przez chałwę. Wylądowała w koszu. Na jakiś czas przerwa w chałwie.

W związku z przyjazdem Cyklopa dzisiaj mam troszkę więcej zajęć. Znaczy nie muszę bo mógłbym wszystko zostawić żeby sam se pozałatwiał ale nudzi mi się tak bardzo, że chętnie to robię, żeby mi czas jakoś leciał.

Cyklop wylądował. Jest w hotelu. Tak więc, koniec dobrych czasów, od jutra jeździmy samochodem we dwóch.

Mam taki sprytny plan, żeby jutro po robocie pojechać sobie pozwiedzać. Żeby ten się do mnie nie doczepił, powiem że zostałem zaproszony na kolację pożegnalną kolegi, który kończy robotę i wraca do Indii. Pojadę do hotelu, umyję się, przebiorę i pojadę na nocne zwiedzanie centrum handlowego.
Taką mam koncepcję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz