poniedziałek, 21 marca 2016

11.11.2015

Środa. Muszę dziś pranko zrobić. No i zakupy spożywki chyba zrobię. Już takie do domu. 

Bo nie wiem co będzie w przyszłym tygodniu. Jutro po pracy polecę po suweniry.
Na piątek na razie brak planów, ale jak mi nic nie będzie dolegało to chyba trochę czasu spędzę na basenie. Zawsze to coś dla ciała. A w zdrowym ciele zdrowy duch!

Jeszcze tylko jutro i Koreaniec leci do domu. Uff. Ale to będzie ulga jak ta namolna mucha przestanie za mną cały dzień ganiać jęcząc „Mr Adam to, Mr Adam tamto...”
Ogólnie to tu jest fajniej niż się spodziewałem. Problemem jest rozłąka z rodziną i alienacja.
No i brak mi spacerów z kejtrami. Ja to jednak naprawdę lubię. Najbardziej po lesie.

I z pistoletu bym se postrzelał. Dawno nie strzelałem.
I naleśniki z jabłkami bym zjadł. I jakiś deser lodowy z bitą śmietaną. Akurat deser mogę se tu zamówić, ale boję się sraczki. Wolę poczekać.
Ale codzienne słońce sprawia, że człowiek też inaczej funkcjonuje. Upał męczy, ale jednak słońce dodaje optymizmu. Jak świeci słońce nawet arabskie śmieci wydają się mniej brzydkie.

Po wczorajszych obawach, dzisiaj zostałem zapewniony, że mój następny turnus tutaj kończy się 18.12.2015. Więc święta w domu z bliskimi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz